Pamiętaj, aby dzień święty święcić… Z tym u mnie niestety
bywa różnie… Bardziej regularne zaś są moje niedzielne spacery nad morzem. Szum morskich fal, dźwięk zapadających się
butów w piasku, widok dzikich łabędzi czy statków w oddali, no i wreszcie moje
ukochane muszelki…
Zarówno spacerami brzegiem morza jak i zbieraniem muszli „zaraził” mnie mój tato. To właśnie on, „złota rączka”, nazbierawszy worek muszli i kamieni podczas weekendowych przechadzek, spędzał popołudnia… w piwnicy… Pewnego dnia przyniósł do domu owoc swoich prac – ogromną donicę – stare metalowe wiadro, ozdobione w tak cudowny sposób, że służy do dziś jako donica balkonowa na sezonowe kwiaty.
Zarówno spacerami brzegiem morza jak i zbieraniem muszli „zaraził” mnie mój tato. To właśnie on, „złota rączka”, nazbierawszy worek muszli i kamieni podczas weekendowych przechadzek, spędzał popołudnia… w piwnicy… Pewnego dnia przyniósł do domu owoc swoich prac – ogromną donicę – stare metalowe wiadro, ozdobione w tak cudowny sposób, że służy do dziś jako donica balkonowa na sezonowe kwiaty.
Tak też, wiele lat temu, zaczęła się moja przygoda z
ozdabianiem doniczek i ramek fotograficznych. Część moich prac rozdałam,
sprezentowałam, dwa wyroby są obecnie do
kupienia w moim sklepie na Artillo J
Pojutrze niedziela. Tradycyjny spacer nad morzem, kolejna porcja wrażeń, kolejna
porcja muszli… Regeneracja sił do dalszej pracy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz