Jakże bardzo byłam wczoraj zaskoczona, gdy wchodząc wieczorem klatką schodową do domu, zastałam pod drzwiami mieszkania Pana z poczty kwiatowej :)))))) Stał i czekał 40 minut, podziękował, że nie wróciłam o 22, hihi :-)
Ten oto piękny bukiet żonkili (jednych z moich ulubionych wiosennych kwiatów) czekał właśnie na mnie :))))))
Pan zapytał czy wiem od kogo?! No jakże mogłabym nie wiedzieć! :)
Dzięki mój wierny Wielbicielu, że po tylu latach, wciąż mnie potrafisz zaskoczyć i sprawić ogromną niespodziankę :)
Brawo Wielbicielu! :) Piękny bukiecik...
OdpowiedzUsuńWspaniała niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńCzy to nie Wielbiciel powinien stać pod drzwiami do skutku - pzekornie zapytam? ;))))
OdpowiedzUsuńP.S.
Gringo, nie wierzę własnym oczom!!! Na czym stoją te żonkile?
:)))
OdpowiedzUsuńRenifer, Wielbiciel jest "wyjechany" dlatego posłużył się "obcym" Panem :)
Uwierz, uwierz!! Ta serwetka leży na tym biurku od kiedy ją od Ciebie dostałam. Tylko to, co na niej stoi się zmienia co jakiś czas :)
Bardzo ją lubię.